Szybcy i wściekli 10 – Najnowszy rozdział serii zapowiada jeszcze większe emocje i akcję!
Za każdym razem, gdy seria Szybcy i wściekli wydaje się zbliżać do mety, Universal Studios oraz gwiazda i producent Vin Diesel znajdują sposób na przedłużenie wyścigu. Kiedy prawie dekadę temu ogłoszono dziesiąty film z serii, spodziewano się, że będzie to jej ostatni rozdział. Jednak w 2021 roku finał został podzielony na dwie części, a w zeszłym tygodniu Diesel ogłosił, że Szybcy i wściekli 10 będzie pierwszym rozdziałem trylogii.
Jak na ironię, pomimo oczekiwanej dekompresji fabuły, najnowsza odsłona serii Szybcy i wściekli wciąż udaje się przesadzić. Szybcy i wściekli 10 to dwuipółgodzinny film, ale zamiast sprawiać wrażenie kompletnego filmu fabularnego, rozwija się jak dziwnie nakręcony sezon wysokobudżetowej telewizji. Jest tak wiele postaci, tak wiele wątków, tak wiele ustalonych elementów, że bardzo niewielu z nich zwraca na siebie uwagę, której potrzebują, aby czuć się satysfakcjonująco. To wciąż zabawna i wściekła jazda, a jeśli jesteś fanem serii, to prawdopodobnie wystarczy, aby cię zadowolić, dopóki następny rozdział nie pojawi się w 2025 roku, ale pomijając szalone sekwencje akcji skoncentrowane na samochodach, Szybcy i wściekli 10 cały film jest najbardziej bałaganiarski wejście do franczyzy, w której prawa fizyki i opowiadania historii zawsze były równie elastyczne.
Epicka kontynuacja sagi o rodzinie wyjętej spod prawa: „Szybcy i wściekli 10” przynosi prawdziwą formę serialu, który przykuwa uwagę. Wraz z pojawieniem się nowych członków, akcja nabiera tempa jak piłka Katamari, a ekipa staje się potężnym zespołem. Przez zmianę priorytetów, Dominic Toretto (w tej roli Vin Diesel) skupia się teraz na ojcostwie, gdy wraz ze swoją żoną Letty Ortiz (Michelle Rodriguez), wspólniczką zbrodni, wychowuje przedwcześnie dojrzałego nastolatka Little B (Leo Abelo Terry). Jednak reszta gangu nie opuszcza telefonicznej linii Agencji – międzynarodowej organizacji szpiegowskiej, która w każdym calu przypomina SHIELD z Uniwersum Marvela.
Gdy misja skierowana na południe rozpoczyna się, ekipa Toretto musi uciekać przed władzami i bezwzględnym Dantem Reyesem (w tej roli Jason Momoa) – autorem ich nieszczęść, którego charakterystyczny rechot powoduje dreszcze. Przed nimi rozciąga się pełna przygód podróż po świecie, w której na szali stoi wiele, a umiejętności kierowców i osobisty etos bohaterów są wystawione na próbę. Wkrótce powstają dziwne sojusze, ale też i rozpadają się, a wszystko to w otoczeniu wybuchów i spektakularnych efektów wizualnych.
Nie można jednak powiedzieć, że któraś postać utknęła bez zajęcia. Wręcz przeciwnie, scenarzyści Dan Mazeau i Justin Lin starają się jak mogą, aby każdy z głównych bohaterów miał swój własny wątek. Niestety, zbyt mała liczba odcinków nie pozwala na pełne rozwinięcie każdej z tych historii. Zdecydowanie najwięcej uwagi poświęcono Domowi, który musi stawić czoła nieprzewidywalnemu psychopacie, gotowemu zamienić jego życie w piekło.
Dzięki staraniom twórców, „Szybcy i wściekli 10” dostarcza niezwykłej dawki adrenaliny i emocji. To produkcja, która nie zawodzi fanów sagi i serii „Szybcy i wściekli”, oferując im kolejną porcję dynamicznych scen, niezapomnianych wyścigów i pełnych napięcia momentów.
Podobne artykuły: